Jakiś czas temu byłam w posiadaniu kilku paletek Inglota, ale nie bardzo je lubiłam więc pozbyłam się ich na rzecz innych cieni.
Niedawno na szybko chciałam kupić jakąś neutralną paletkę do stosowania na co dzień.
Potrzebowałam jakiegoś cielistego cienia, brązowego do brwi i czarnego do kresek.
Trafiłam więc do Inglota, okazało się że ma w swojej ofercie nowe cienie, kwadratowe oraz kwadratowe paletki.
Paletka miała mi słuzyć glównie na wyjazdy,potrzebowałam kilku cieni w jednym małym opakowaniu aby były pod ręką i zajmowały mało miejsca.
Nowe cienie bardzo mi się spodobały i tak się polubiliśmy że używam ich codziennie.
Pierwsze co mnie uwiodło to pigmentacja, która jest na prawde dobra, oraz już po pierwszych testach trwałość. Cienie są bardzo trwałe. U mnie na bazie nic się z nimi nie dzieje aż do zmycia makijażu.
W pierwszej paletce posiadam kolory:
cielisty z drobinkami, brązowy mat, czarny mat oraz szary mat który miał byc cielistym matem ale Pani w Inglocie pomyliła się i dała szary.
Zdjęcia robione w dziennym świetle bez użycia lampy.
Drugą paletką jaką kupiłam są cienie przypadkowo wybrane, tzn miętowe kolory były zamierzone, dwa pozostałe- przypadkowe, ale przydadzą się.
Dwa jasne są z drobinkami, dwa miętowe- matowe.
Jak widać pigmentacja matowych jest bardzo fajna.
O samej paletce mogę powiedzieć, że wieko bardzo mocno się trzyma i ciężko je zdjąć, z początku bardzo się denerwowałam tym, ale opracowałam sobie sposób na łatwe zdejmowanie.
Koszt cieni to około 12 zł za sztukę plus paletka, całość to około 60zł.
pozdrawiam, Luiza